Beer of Yerevan CJSC, Armenia.
Składu na polskiej wklejce nie podano, a „robaczków” na kontrze nie jestem w stanie odczytać.
Zawartość alkoholu: 4,8%, ekstraktu: 12%.
Barwa miedziana, wpadająca w brąz.
Piana żółto beżowa obfita i gęsta. Opada zdecydowanie za szybko, rwie się, choć małe co nieco pozostało do końca. Nawet ładnie oblepiła szkło.
Nasycenie spore, choć spada w z każdym łykiem.
Zapach mocno słodowy, nawet za mocno. Dodam, że takim nieprzyjemnym trochę, jakby brzeczkowym. Wyczuwa się też odrobinę paloności i kawy.
Smak solidnie kwaskowy. Po chwili daje o sobie znać słód lekko warzywny z paloną nutą. Goryczka w stanie szczątkowym i mocno przesiąknięta kwaskiem. Piwo jakieś takie bez wyrazu. Poza barwą, z ciemnym piwem bardzo niewiele ma wspólnego. Raczej trudno polecić, choć generalnie jest wypijalne. Przypomina mi smakowo co poniektóre produkty Van Pura.
4 punkty,
Opinia: Sten
19/03/2013