Browar Zamkowy Racibórz.
Piwo ciemne, pasteryzowane.
Skład: woda, słody jęczmienne jasne i ciemne, chmiel goryczkowy i aromatyczny.
Zawartość alkoholu: 2,8% obj., ekstraktu: 7,2%.
Barwa brunatna z rubinowymi przebłyskami.
Piana jasnobeżowa, mizerna, ale nad wyraz trwała. Obficie oblepia szkło, zaznaczając każdy wypity łyk.
Nasycenie umiarkowanie średnie.
Zapach palonego słodu z odrobiną karmelu.
Smak nieco wodnisty, ale przy tych parametrach nie ma się czemu dziwić. Sporo palonego słodu, nieco karmelu i niczego sobie goryczka. Na podniebieniu utrzymuje się niestety metaliczność, przywodząca na myśl studnię z żelazistą wodą znaną z klasyki literatury. Zepsuło to całkiem przyjemne pierwsze doznania.
Słabiutkie 7 punktów.
Opinia: Sten
29/03/2014
Piana beżowa. Tworzy się 1,5 - 2 cm. Opada do nierównomiernie rozłożonej i nieco porwanej warstewki.
Kolor brunatno-herbaciany. Nieco mętne. Gdy się dokładniej wpatrzeć na dno kufla, to można dostrzec znikome ilości osadu z drożdży.
Nasycenie większe niż średnie.
Zapach: na pierwszy plan wysuwa się metaliczność. Nie podoba się mi ten zapach, bo ten 'metal' zabija skutecznie inne aromaty. Później czuć nieco słodowych aromatów, cytrusy.
Smak: no i jest to pierwsze moje piwko, w którym czuję bardzo wyraźnie metal. Oprócz niego: kawę, nieco palonki, ale aromat i posmak metalu jest niestety dominujący.
Parę łyków i odechciewa mi się je dalej pić… Zmieniła bym mu nazwę z „Karmelowe” na „Metaliczne z posmakiem kawowym”.
Ja tu karmelu nie wyczuwam. Pod koniec konsumpcji (0,3 l) pojawiło się co nieco goryczki chmielowej z wielkim metalowym zakończeniem…
Pod koniec degustacji i po, pojawia się na krótko chlebowy posmak.
„Tradycyjne Piwo, fermentujące w otwartych kadziach i leżakujące w tankach przez okres ponad 8 tygodni. Technologia według orginalnej receptury z poczatku XX wieku.”
2 punkty to wszystko na co zasługuje.
Opinia: moondriver
11/05/2014
W składzie pojawił się dodatkowo cukier. Alkohol spadł do 2,5% obj., ekstrakt wzrósł do 10,5% wag. Warka do: 24.03.2019.
Barwa bez zmian. Piana beżowa, dość obfita o drobnych i średnich pęcherzykach. Opadła do cieniutkiej warstewki. Porwaną firanką oblepiła ściankę szklanki.
Nasycenie bez zmian.
Zapach trochę palony, trochę karmelowy i lekko metaliczny. W sumie mało intensywny.
W smaku dominuje słodycz. Następnie nieco przypalony karmel i sama palonka. Wyraźne żelazne gwoździe w zbożowej kawie. Goryczka umiarkowanie średnia, tłumiona słodyczą. W sumie piwo mulące. Nie mam pojęcia czemu poprzednio dałem aż 7 punktów, bo nie wydaje mi się, żeby to piwo aż tak bardzo się skiepściło.
Obecnie nie więcej, jak słabiutkie 3 punkty.
Opinia: Sten
02/12/2018