Teatr Piwa "Prawda" - Taras Boulba

Правда. Beer Theatre, Lwów, Ukraina. Ukraińska edycja piwa z belgijskiego Browaru de la Senne.

Extra Hoppy Ale. Piwo jasne, niefiltrowane, niepasteryzowane.

Skład: woda, słód jęczmienny jasny, chmiele: Magnum, Aurora, Tettnager, Saaz, drożdże.

Zawartość alkoholu: 4,5% obj., ekstraktu: 11,0% wag., IBU-45.

Barwa jasnosłomkowa, zamglona.

Piana śnieżnobiała, bardzo obfita o konsystencji ubitego białka. Opadła do centymetrowego kożuszka zwieńczonego małym grzybkiem. Koronkowo oblepiła szkło.

Nasycenie sporawe.

Zapach delikatny. Trochę owoców i ziółek. Po chwili nieco słodu.

Smak wytrawny. Na początku cytrusowy kwasek z kwiatową nutką, niespecjalnie intensywny słód, a na finiszu przyjemna, cytrusowo - pestkowo - ziołowa goryczka, dość długo pieszcząca podniebienie. Przyjemnie orzeźwiające piwo, które wypiłem z wielkim smakiem.

Zasłużyło na 9 punktów.

Opinia: Sten
01/06/2016



Tym razem wersja „oryginalna” - piwo z belgijskiego browaru Brasserie de la Senne.

  • - typ: extra hoppy ale, czyli wybitnie chmielowy
  • - skład: woda, jęczmień słodowy, chmiel, fermentowalny cukier, drożdże
  • - zawartość alkoholu: 4,5% vol
  • - pojemność: 0,33 l
  • - barwa: słomkowa, jasna
  • - piana średnio obfita, biała, raczej szybko opadająca
  • - nasycenie średnie
  • - aromat słodowy, drożdżowy, ze sporą dawką gorzkiego chmielu, czuć też jakby brzoskwinie i cytrusy.

Smak jest bardzo wytrawny, gorzki i chmielowo-owocowy. Goryczka wyczuwalna jest jeszcze długo po wypiciu. Pije się je lekko i nie wyczuwa się alkoholu, można więc wypić go całkiem sporo. ;-)

Historyjka z etykietki podobno przedstawia belgijską wersję Tarasa Bulby, fikcyjnego bohatera Ukraińców.

„Mikołaj Gogol napisał opowieść, której bohaterem był ukraiński (Zaporożski kozak, konkretnie) i protestant. Jego syn poślubia polską dziewczynę, katoliczkę, podczas wojny religijnej między dwoma krajami w 1600 roku, a ukraiński ojciec po prostu zabija syna, aby pozbyć się wstydu.”

Walończycy i Flamandowie, to narody zamieszkujące Belgię, nie pałające do siebie zbytnią miłością.
Opryszek na etykiecie to tytułowy Taras Boulba (nazwisko zmienione na bardziej holenderskie).
Jest to Flamandczyk, którego syn uciekł z domu i poślubił francuskojęzyczną dziewczynę z Walonii.
No i Taras zaczyna się mścić, wrzeszcząc w jakimś lokalnym dialekcie, łączącym francuski i flamandzki „Smeirlap!”, czyli „Głupcze!” i przymierzając się do rozbicia beczki na głowie jakiegoś staruszka na tle cyrku. Faktycznie – istny cyrk! ;-)

8 punktów.

Opinia: Hania
29/12/2018

encyklopedia/piwa/teatr_piwa_prawda_taras_boulba.txt · ostatnio zmienione: 2019/11/14 13:01 (edycja zewnętrzna)