Brasserie Lindemans, Belgia
Nigdy specjalnie nie rajcowały mnie wyroby belgijskich piwowarów i licho jakieś podkusiło mnie na wejście w posiadanie „Gueuze”1), a już dziwne spojrzenie sprzedawczyni powinno mnie zastanowić.
Flaszka o pojemności ćwierć litra - to niewątpliwy i niezaprzeczalny plus. Skład klasyczny: woda, słód jęczmienny, chmiel.
Zawartość alkoholu 4%.
Na etykiecie jest informacja, że jest to piwo o fermentacji spontanicznej.
Po pozbyciu się kapsla po pokoju rozpostarł się „aromat”, trudny do pozbycia i przypominający nieodparcie świeżego pawia. W smaku dokładnie te same odczucia. Nawet Mańka jak wpełzła do pokoju, szybko uciekła zamykając drzwi za sobą z drugiej strony.
Pewnie się narażę miłośnikom piw z Belgii, ale punktu dać nie mogę. W moim przekonaniu „0” to byłaby zbyt wielka pochwała.
-1 punkt.
Opinia: Sten
25/01/2010