Flying Dog Brewery Frederick, Maryland – USA.
Skład: woda, słód jęczmienny, kawa, chmiel, drożdże; alk. 8,9% obj., nasycenie niskie; IBU (za stroną FD): 40.
Kujo to kolejne zwierzątko z serii o nazwie „dziki piesek”1). Oczywiście autorstwa Ralph’a Steadman’a. Po obejrzeniu go, czuję się mniej więcej jak Martini Bonda – wstrząśnięty, niezmieszany
Piwo ciemne jak smoła, które chyba pochłania 100% światła. Patrząc na nie odnoszę wrażenie jakbym wpatrywał się w głębiny Bałtyku. Trochę przerażające… Ok., dość fantazji.
Piana ciemno beżowa, niezbyt imponująca, ale w porównaniu do poprzedników i tak wypada najlepiej. Zapach bardzo przyjemny. Świetnie wyeksponowane nuty kawowo-czekoladowo-waniliowe mieszają się z całkiem nieźle zarysowanym aromatem chmielowym i głęboko skrytą owocowością. W smaku, początkowe, nieco lżejsze akcenty karmelowe szybko łączą się z chmielową żywiczką, pewną owocowością, a następnie przechodzą w coraz ciemniejsze klimaty kawowo-czekoladowe. Goryczka subtelna.
Szczerze mówiąc w owe 40 IBU nie wierzę. I szczerze mówiąc coś mi w tym piwku nie gra. Odnoszę wrażenie, że warka mogłaby być lepsza. Z tego co wiem, Kujo przyszło również w beczkach i ma być rozlewane. Chyba się przejdę i porównam.
Póki co 9,5 punktu.
Opinia: Wojciechus 14/05/2012