Manufaktura Piwna - Manufakturowy Pils

Manufaktura Piwna Browaru Jabłonowo – Polska.

Skład: woda, słód jęczmienny, chmiel (polskie odmiany Marynka i Sybilla), drożdże browarnicze; alk. 5,6% obj.; nasycenie niskie.

Piwo klarowne o złocistej, wpadającej w bursztyn barwie. Piana bardzo przeciętna jak na pilsa. Zapach początkowo nijaki - w nozdrza kłuje… wodnistość. Dopiero w miarę nabierania temperatury coraz wyraźniejsze stają się nutki słodowe, mieszające się z chmielem i owocami w tle.

W smaku dominuje nad wyraz wyrazista i przyjemna goryczka. Śmiem twierdzić, że to jeden z najmocniej nachmielonych polskich pilsów. Znów początkowo brakuje słodowej podbudowy i mimo nabierania przez nią z czasem kształtów, ostatecznie efekt jest średnio zadowalający. W sumie szkoda tego zmarnowanego potencjału – zwłaszcza przy takiej goryczce.

Jasne – owszem, pełne – niekoniecznie. 8 punktów.

Opinia: Wojciechus
04/10/2012



Parametry oczywiście takie same. Warka do 10.03.2013.

Barwa bursztynowa, delikatnie mętnawa.

Piana ciemno kremowa, średnio obfita, ale zbita. Opada stosunkowo wolno do porwanej warstewki. Ładnie oblepia szkło.

Nasycenie dość mocne.

Zapach słodowy z delikatnymi owocowymi nutkami.

W smaku nawet ciekawe. Dominuje słód z dość sporą dawką garbnika. Chmielowa, bardzo intensywna goryczka to niewątpliwie plus tego piwa. Pojawia się w chwilę po przełknięciu i z każdym kolejnym łykiem utrwala się na podniebieniu, na którym utrzymuje się jeszcze w godzinę po spożyciu. W tle małe co nieco krótkotrwałego posmaczku owocowego.

Chyba najlepszy produkt Manufaktury Piwnej z Jabłonowa. Całkiem niezłe, szczególnie dla miłośników nadmiaru chmielu.

Moim zdaniem warte spróbowania.

9 punktów z maleńkim minusikiem.

Opinia: Sten
01/11/2012



Producent - Browar Jabłonowo Zarząd Sp. z O.O. Sp. k.

Parametry bez zmian.

Piwo klarowne. Barwa herbaciana. Piana obfita, ciemno kremowa, drobna, sztywna - bardzo ładna i dość trwała. Opada powolutku i nierównomiernie do cienkiej warstewki; pozostają też jej bogate ślady na ściankach kufla. Nasycenie średnie do dużego. Zapach średnio intensywny, słodowo - chmielowy z nutą owocową. W smaku piwo treściwe. Najpierw czuć słód, ale z takim gorzkawym, garbnikowym posmakiem. Oprócz niego w głębokim tle wyczułem nutę owocową i jakby posmak karmelu. Goryczka pojawia się chwilę po przełknięciu. Jest dość mocna, choć bez przesady, ale za to wielce przyjemna i bardzo długo utrzymująca się na podniebieniu.
Moim zdaniem piwo bardzo dobre, solidnie skomponowane i uwarzone, po prostu smaczne.

9 punktów.

Opinia: j24
22/10/2014




Nie poinformowałem jeszcze o swym kolejnym piwnym doświadczeniu. Sięgając do szuflady lodówki po Lvivskie, które miało ze mną pójść do ogniska, namacałem jeszcze jedno, które z pewną rezerwą ze sobą wziąłem. Rezerwa pochodziła stąd, że jeszcze takiego nie piłem, a browar Jabłonowo jakoś nie budził mojego zaufania. W tych naszych browarach tylu marketingowców wymyśla te różne entuzjastyczne kłamstewka na etykiety, że zwykłem to olewać. Zresztą, cóż to za nośna nazwa Manufakturowy Pils? Nazwanie jakiejś wytwórni manufakturą uważam za określenie pejoratywne. Manufaktura kojarzy mi się z bałaganem, brudem, nie szanowaniem wysiłku pracowników, i nijak nie wzbudza zaufania do wytworzonego produktu. Szaro-bury papier toaletowy robi się w manufakturze, a trzywarstwowy, bieluśki, mocny ale miękki jak aksamit, o różanym zapachu, to już nie. Entuzjastą tego drugiego nie jestem, ale wybierając pomiędzy nim a papierem ściernym przez który niezależnie od ilości warstw istnieje zawsze obawa, że palec przejdzie na drugą stronę, to wyboru nie mam.
Zdaje się, że nieco zboczyłem z głównego tematu dając jednocześnie podwaliny pod całkiem nowy i ciekawy wątek, a może i kolejną encyklopedię. :-|

Podkładając sobie tekturkę pod tyłek siadłem przy ładnie buzującym się już ognisku i z politowaniem jeszcze raz spojrzałem na butelkę. Ta etykieta jakaś taka nijaka. No też mi się nie spodobała. Może dlatego, że oprócz ognia nic mi się wtedy nie podobało. Poważony scyzorykiem nijaki kapsel odskoczył z sykiem i, chciał-nie chciał, musiałem tego piwa spróbować.

I od pierwszego łyka świat popiękniał! Jaka fajna goryczka, jaki ciekawy choć nie przekombinowany smaczek! Jakie subtelne szczypanie w język!

Ocena piwa dudlonego „z gwinta”, zwłaszcza przy ognisku, nie ma, bo mieć nie może, wiele wspólnego z wynikami czynionych tu, niejednokrotnie ociekających egzaltacją, testów. Żaden exlusive imperiale porter pity z butelki na łonie przyrody nie ma szans zachwycić swym przebogatym bukietem. Żadne belgijskie, wyborne piwo zamknięte w butelkę na podobieństwo szampana nie da się tak subtelnie wąską stróżką sączyć przez pół minuty. A tenże Pils z Jabłonowa właśnie tak dawał się sączyć, a po długich dziesiątkach sekund, gdy wreszcie odstawiłem od ust butelką dla nabrania oddechu nie ubyło z niej więcej niż 1/4 zawartości.

Na dobrą sprawę piwa „ogniskowe” można by oceniać w o wiele prostszej skali. Może nie zerojedynkowej, ale szkolna skala ocen by się całkowicie sprawdziła. I jeśli nie wystawię temu piwu ogniskowej szóstki, to tylko dlatego, że wydaje mi się iż z małego „bączka” piłoby się go jeszcze przyjemniej!

No i w ten sposób, całkowicie niespodziewanie, znalazłem piwo, które pięknie mi się dopełnia z aromatem bukowego dymu. :roll:

Opinia: góral bagienny
28/11/2014



Kolejna odsłona graficzna testowanego już niejednokrotnie piwka. Tym razem etykieta jest koloru złota, z czarnymi napisami. Podobnie krawatka i rewers.

Skład bez zmian, natomiast uzupełniono informację o zawartości ekstraktu, która wynosi 12,1%.

Producent zachwala, iż piwo jest świetne do pstrąga z grilla i pieczonych mięs.

Ponadto na rewersie pojawiła się informacja, że Manufaktura Piwna restauruje największe arcydzieła sztuki! Nie tylko piwowarskiej, zapatrując tę informację rysunkiem van Gogha pijącego piwo z kufla… przez słomkę :shock:

Barwa ciemnego bursztynu, nieco mętna.

Piana bardzo zwarta, o drobniuteńkich pęcherzykach. Utrzymuje się do końca i zaznacza ubytek płynu pięknymi kręgami na szkle. Podczas nalewania powoduje wytłumienie dźwięku nalewanego piwa do szklanki. Jest on wręcz muzyką pełną przyjemności i radosnego oczekiwania na przyszłe doznania smakowe. Dzięki temu piwo wydaje się być gęste. Kolor piany kremowy, z tych ciemniejszych.

Nasycenie po mojemu nieco wyższe niż średnie - czuć pieczenie w język. Pęcherzyki gazu są minimalne, ale widać je w szklance aż do końca.

Zapach słodowy, z nutą grejpfruta. W sumie to chyba piana zatrzymuje wszelkie zapachy, bo początkowo niewiele zapachu ujawnia te piwo. Wraz z ilością wypitego piwa zwiększają się doznania i zapach jest nieco słodszy.

Smak od początku goryczkowy. Czuć również grejpfrut i po chwili nieco słodu. Później znowu na podniebieniu ujawnia się goryczka i… jeszcze więcej goryczki. Na koniec pojawia się ukryty pierwotnie smak jakichś nieokreślonych owoców. Czyżby śliwki… :roll:

Dla mnie świetne piwo na upalne dni, a i późną jesienią jest bardzo dobre. Capricornowej również smakowało.

Ocena 9,5 punktu. Zwłaszcza za pianę i dźwięk :-)

Opinia: Capricorn
30/11/2015

encyklopedia/piwa/manufaktura_piwna_manufakturowy_pils.txt · ostatnio zmienione: 2019/11/14 12:58 (edycja zewnętrzna)