Brouwerij Lindemans, Vlezenbeek, Belgia.

Jak informuje naklejka importera: Piwo jasne o smaku jabłkowym. Górnej fermentacji.

Skład: woda, jęczmień, pszenica, chmiel, drożdże, sok jabłkowy 30%, aromaty. Alkohol 3,5% obj.

Napój mętny. Barwa miodu akacjowego. Piana biała, niezbyt obfita, średniej granulacji. Opada dość szybko do nikłej, porozrywanej warstewki a potem obwódki. Nasycenie duże. Zapach intensywny. Dominuje aromat jabłkowy. Przypomina soki jabłkowe (z kartonów bądź sokowirówki); nie jest tak sztuczny jak w polskich cydrach. Do tego w tle czuć słód. W smaku napój orzeźwiający. Czuć - co oczywiste - smak soku jabłkowego, dość naturalny, słodkawy i do tego cierpko - kwaskowaty. Oprócz tego gdzieś w tle słód i kwasek (CO₂). Goryczka śladowo zaznaczona. W sumie napój dobry na lato, na upały. Odróżnia się pozytywnie od naszych krajowych mieszanin piwa z jabłkiem naturalnością (takie odniosłem wrażenie).

Zielona szklana butelka (w Belgii zwrotna) o pojemności 0,375 l. Pod zielonym pozłotkiem jest piwny kapsel, a pod nim winny korek. Bez korkociągu tego piwa się nie otworzy. A strzeliło jak przy otwieraniu szampana.

W kategorii piw - bez punktacji; w kategorii cydrów 8 punktów.

Opinia: j24
01/01/2013