Belhaven Brewery, Wielka Brytania.
Na puszce składu nie podano. Z polskiej wklejki wyczytałem, że zawiera wodę, słód, drożdże i chmiel.
Zawartość alkoholu: 3,2% obj.
Barwa bursztynowa.
Piana biała, drobna (zważywszy, że w puszce znajduje się widget, jest to wielce zastanawiające). Po nalaniu raptem centymetrowa warstwa. Przyznać trzeba, że ów stan utrzymał się do końca, a nawet dłużej. Zwartą kołderką oblepiła ściankę szklanki.
Nasycenie prawie żadne.
Zapach bez mała niewyczuwalny. Śladowy słód i to wszystko.
Smak w zasadzie wodnisty i bez wyrazu. Odrobina słodu, nieco winnych nutek z symbolicznymi owocami oraz goryczka, której wręcz trzeba się doszukiwać. Chyba najbardziej wyrazisty jest kwasek. Szczerze powiem, że spodziewałem się piwa bardziej wyrazistego w smaku i aromacie.
Słabe 5 punktów.
Opinia: Sten
22/12/2014