Browar Gościszewo dla AleBrowar.

„Rudolf poszedł w długą, elfy testują moje odciski. Zaraz zrobię porządek z tym motłochem. Zacznę jednak od solidnej porcji aromatycznego i rozgrzewającego ale. Mam nadzieję, że ukoi moją duszę zanim ktoś skończy żywot w te święta!”

**

Skład: woda, słody - pale ale, pszeniczny, melaidynowy, karmelowy, czekoladowy; chmiele - Challenger, East Kent Goldings; przyprawa - wanilia, miód; płatki dębowe - w fazie leżakowania; drożdże S-04.

Zawartość alkoholu: 6,2%, ekstraktu: 16%, IBU-55.

Barwa brunatna, mocno mętna. Piana beżowa, całkiem niezła. Opadła do kilkumilimetrowej warstewki. W połowie kufla prawie zniknęła.

Nasycenie średnio mocne.

Zapach słodowo owocowy z nutkami wanilii i czekolady oraz subtelnej palonki.

W smaku wytrawne, wręcz cierpkie. Poszczególne składniki jakieś takie stonowane i w sumie mało wyraziste. Jest lekka paloność, nieco wanilii i czekolady oraz kawy. Goryczka jak na 55 IBU raczej skromna i tocząca nierówną walkę z kwaskiem o podłożu owocowym. Po ogrzaniu się piwa pojawią się lekki nutki mleczne. Szczerze powiem, że spodziewałem się czegoś lepszego, choć w sumie piwko jest poprawne, ale czegoś mu brakuje. W głównej mierze goryczki.

7 punktów.

Opinia: Sten
25/12/2012