Uwarzone przez Birbant s.c. w Browarze Zarzecze.
Piwo niefiltrowane, pasteryzowane.
Skład: woda, słód pale ale, monachijski, karmelowy, ekstrakt słodowy; chmiel: Tomahawk, Centennial, Magnum, Cascade, Amarillo; drożdże: US-05.
Zawartość alkoholu: 7,8% obj., ekstraktu: 19,1% wag., IBU-104.
Barwa jakby w odcieniu czerwieni z nutką rubinową.
Piana kremowa, obfita i bardzo gęsta. Zredukowała się do centymetrowego, trwałego kożuszka. Na szkle zaznaczyła każdy wypity łyk.
Nasycenie ciut mniejsze niż średnie. Zapach przewspaniały. Owoce i kwiaty, nieco karmelu oraz żywicy.
Smak na początku słodki. Wyczuwalny karmel i wspaniała goryczka, głównie cytrusowa z odrobiną żywiczki w tle. Dodam, że bardzo długo pieści kubki smakowe, a pod koniec lekko przełamana jest słodyczą. W tle majaczy słód, który wspaniale spina walory smakowe. Pojawia się też odrobina alkoholu z winnym posmaczkiem. Zacząłem żałować, że w lodówce nie mam jeszcze jednej flaszki tego piwka, bo jest wręcz niesamowite. Żaden opis tego nie odda.
Oczywiście 10 punktów.
Opinia: Sten
26/11/2014
Piana: kolor brzoskwiniowo – kremowy. Tworzy się na ok. 1,5 – 2 cm. Dość zbita, ale tylko ok. pół cm z wierzchu. Z czasem redukuje się do cienkiej, zbitej warstewki (z dwoma wysepkami). Obficie osadza się na szkle.
W kolorze czerwonej herbaty z rubinowymi przebłyskami.
Nasycenie z tych mocniejszych.
Zapach (z butelki) : delikatne żywiczne nuty oraz owoce egzotyczne.
Zapach (po przelaniu do pokala) : czuć owoce tropikalne oraz nuty żywicy. Przeziębienie sprawia, że raczej trudno mi będzie wyczuć coś poza tym.
Smak: bardzo, bardzo przyjemna goryczka pieszcząca podniebienie, a jak występuje ból gardła, to te „pieszczoty” zyskują na sile i wartości! Naprawdę cudne goryczkowe aromaty; leciutkie rozgrzewanie tuż po pierwszym łyku. Są i sosnowe, wyraziste akcenty.
Warto było przetrzymać to piwko do Sylwestra .
Nic poza goryczką – wyrazistą i długo utrzymującą się w czeluściach paszczy – oraz sosnowymi nutami nie wyczułam (ale choróbsko dopadła). Punkty przyznam i będzie to
9,5 punktu.
Opinia: moondriver
31/12/2014